Fot. 123rf.com
Reklama.
– Polski startup iSTFU zaprezentował prototyp autonomicznego samochodu, który sam obraża innych kierowców. Zainteresowanie autem wyraziły już największe koncerny świata – donosi "Financial Times".
Nad samochodem imitującym zachowanie żywych kierowców Testa i Uber pracują od lat, ale daleko było im do przełomu. A to samochód kaleczył składnię, a to lżył innych kierowców beznamiętnym głosem syntezatora mowy Ivona.
Strartupowi z Warszawy się jednak udało.
– My też próbowaliśmy z Ivoną, ale zawsze czegoś brakowało – opowiada Mariusz J. Anusz, co-owner iSTFU. – Aż któregoś dnia wracałem do domu z taksówkarzem, z którym zacząłem rozmowę o Uberze. Od razu wiedziałem, wokół czego powinniśmy budować nasz model.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, nie tylko taksówkarz mówiący o Uberze posłużył iSTFU do stworzenia profilu psychologicznego dla inteligentnego samochodu. Informatycy polskiego startupu zmapowali też profile kierowcy autobusu 128, Rafała Ziemkiewicza widzącego kobietę za kierownicą oraz matki z wózkiem, reagującej na wymuszenie pierwszeństwa przez rowerzystę.
Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania: samochód iSTFU lży pedałów, głupie baby, ciapatych, biegaczy i katoli w 50 najważniejszych językach świata zachowując jednocześnie tak ważne w Dolinie Krzemowej zasady ecodrivingu. Nic dziwnego, że inwestorzy walą drzwiami i oknami.
Co na to sam samochód? Na razie nie wiadomo.
Obecnie przebywa w warsztacie po tym, jak podczas testów obito mu maskę.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor