
Reklama.
- Pierwszy w historii nielegalny nocny wyścig ulicami Berlina zakończył się bez rozstrzygnięcia, ponieważ wszyscy zawodnicy poruszali się z przepisową prędkością 50 km/h - informuje nieoficjalny fanpage UndergroundMotorsport.de.
Nie oznacza to, że emocji nie brakowało. Kibice mówią o brawurowych manewrach ecodrivingu, zapierających dech w piersiach pojedynkach maska w maskę w strefach z ograniczeniem do 30 km/h i mistrzowskich ustąpieniach pierwszeństwa rowerzystom.
W sieci pojawił się nawet filmik, na którym widać, jak lider wyścigu idealnie przewidział, że zaraz pojawi się czerwone światło i zawczasu zaczął przed skrzyżowaniem hamować silnikiem. W samych Niemczech ten klip ma 600 tys. wyświetleń, a tysiące osób podpisały się przed petycją, żeby kierowca wystąpił w najnowszych "Szybkich i wściekłych".
Niestety to święto słynnej niemieckiej brawury zakończyło się niemiłym zgrzytem, ponieważ wszyscy zawodnicy wpadli na ostatnie ćwierć mili z jednakową prędkością 50 km/h i jednocześnie przekroczyli metę.
Dlatego o zwycięstwie w następnym rajdzie na złamanie karku będzie decydować jak najniższe spalanie.
To jest ASZdziennik dla TransferGo, najlepszego serwisu do zagranicznych przelewów online.
UWAGA: Z hasłem ASZDZIENNIK transakcja jest ZA DARMO.