
Reklama.
– Dziwne zdarzenie w Tatrach. Po raz pierwszy od 63 lat spod zwałów ludzi na moment wychynęło Morskie Oko - poinformowały władze Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Legendarne jezioro do tej pory żyło tylko w legendach opowiadanych przez najstarszych górali, w jednym zdaniu wspomniał o nim kiedyś Tony Halik, ale nikt z żyjących nigdy go nie widział. Aż do teraz.
– Szliśmy sobie 100-metrową tyralierą łapiąc ostatnie chwile z naturą przed powrotem do miasta, kiedy ludzie zaczęli biec. To pobieglim za nimi – opowiada pan Stanisław z Tychów, który wraz z rodziną przyjechał wydeptać nowe ścieżki.
Świadkowie mówią, że w pędzącym tłumie od razu zaczęły krążyć coraz bardziej nieprawdopodobne plotki: że otworzyli nową kasę, że pojawił się wózek z watą cukrową, że przy kupnie dwóch par kierpców trzecia jest za darmo. Niestety na miejscu turystów czekało rozczarowanie.
Ich oczom ukazała tafla krystalicznie czystego jeziora pochodzenia polodowcowego o charakterze karowo-morenowymo i zielonym odcieniu.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, konsternacja nie trwała na szczęście długo.
Tłum zorientował się bowiem, że musi wracać, jeśli ma zdążyć na happy ours w lokalnej naleśnikarni.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor