Reklama.
Młody mężczyzna miał udowodnić, że wie czym jest odwaga i honor, choć zamiast bluzy patriotycznej miał na sobie zwykłą marynarkę.
Nietypowy Seba, aktywista LGBT i uczestnik Parady Równości, odmówił przyjęcia nagrody od miasta, które wcześniej odmówiło patronatu tej imprezie. To pierwszy w historii przypadek, kiedy Seba nie przywłaszczył sobie czegoś, co mu się ewidentnie należy.
– Jestem zaangażowany w obronę praw LGBT, byłem uczestnikiem Parady Równości, która po raz kolejny dostała odmowę patronatu od miasta stołecznego – miał powiedzieć na dowód swojej odwagi Seba, a w jego dłoni na próżno było szukać katalizatora kurażu w postaci typowego Żubra w puszce. – Jest mi bardzo przykro, ale muszę odmówić odebrania tej nagrody – dodał, a jego zejściu ze sceny nie musiały towarzyszyć zabezpieczające postronnych widzów oddziały prewencji.
Świadkowie przecierali oczy ze zdumienia, a do nietypowego manifestu nietypowego Seby szybko dołączyła kolejna uczennica. Wciąż nie ma potwierdzenia, czy była to nietypowa Grażyna.
– Odruchowo zrobiłem unik, żeby nie oberwać płytką chodnikową, ale ze sceny doleciały do nas tylko dowody odwagi – twierdzi w rozmowie z ASZdziennikiem jeden ze świadków zdarzenia. – Myślałem, że w pewnym momencie w końcu odpalił racę, ale po prostu jaskrawo zaświecił przykładem.
Pomimo słyszanych na sali braw, dla nietypowego Sebastiana może to oznaczać początek kłopotów. Na słowa laureata olimpiady odpowiedziały już bowiem środowiska typowych Sebów z całego kraju.
W mediach społecznościowych trwa śledztwo, skąd ich odziany w marynarkę bez widocznych nadruków imiennik znał takie postawy jak honor, odwaga i godność, i – przede wszystkim – jak udało mu się wygrać olimpiadę z filozofii.
To jest ASZdziennik, ale nietypowy Seba nie został zmyślony.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas