
Reklama.
W atmosferze skandalu zakończył się dzisiejszy trening reprezentacji przed sobotnim meczem z Rumunią w eliminacjach do mistrzostw świata w 2018 roku.
– Podczas rozgrzewki Roberta Lewandowskiego na murawę wtargnęło dziesięciu ubranych w sportowe stroje mężczyzn i próbowało odebrać mu piłkę – twierdzi obecny na miejscu fotograf jednego z kolorowych tygodników. – Ochrona bezczynnie przyglądała się całemu zajściu, a nieproszeni goście skutecznie blokowali mi wszystkie najlepsze ujęcia.
Nie pomógł wąski kadr, nie pomogło wykorzystanie dłuższej ogniskowej Media ewidentnie nie miały tam czego szukać.
– Złożę oficjalną skargę do PZPN – zapowiada wciąż roztrzęsiony fotoreporter. – Chciałem zainterweniować, ale napastnicy zagrozili mi nawałką.
Gdy okazało się, że na trybunach nie było także śladu po przyciągającej uwagę czytelników najbliższej rodzinie "Lewego", rozczarowany fotograf wrócił do redakcji z pustymi rękami.
Jak ustalił ASZdziennik, to jednak nie koniec dramatu fotoreportera.
Po powrocie do redakcji okazało się, że czeka go żmudna praca w Photoshopie. Oprócz zbędnych postaci, z każdego zdjęcia musi bowiem usunąć ślady lampy błyskowej, powstałe po odbiciu się flesza od ogolonej na łyso głowy jednego ze spotkanych na murawie intruzów.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas