Reklama.
– Gdzie byliście przez ostatnie 8 lat? Czyich interesów bronicie? Pod czyje dyktando robicie dyktanda? – wykrzykiwał w liczbie mnogiej do zaskoczonej nauczycielki krewki i pewny swego nastolatek. – Proszę nie straszyć Polaków wpisaniem uwagi do dzienniczka, nie straszyć ludzi wezwaniem rodziców! - szarżował z każdym słowem coraz głośniej.
Młody poseł nie przewidział jednak, że spontaniczne rozliczenie 8 lat działalności Krystyny W., dyplomowanej nauczycielki języka polskiego z 20-letnim stażem pracy, będzie miało finał inny od zamierzonego.
– Układanie trudnych słów "pszczelarz" i "bukszpan" z rozsypanki, zabawa w sylabowe domino, i nauka odczytu kłopotliwych dwuznaków "sz", "rz", "ch", i "cz" – to tylko niektóre z osiągnięć ostatnich 8 lat, jakimi we współpracy z nastolatkiem pochwaliła się polonistka. – Przypomniała mu, także, że to dzięki niej mógł mówić o hołocie z Brukseli całymi zdaniami - twierdzą świadkowie.
Krystyna W. na tym jednak nie poprzestała.
Wśród znalezionych w pokoju nauczycielskim materiałów obciążających nastolatka wyciągnęła na światło dzienne elementarz Falskiego z błędnie połączonymi zbiorami gruszek i piesków ("Przynajmniej się dzielnie starał!" - twierdzi Krystyna W.) a także szlaczki, na których literka "a" wyraźnie wychodzi poza linię.
Jak ustalił ASZdziennik, był to finał niespodziewanego audytu grona pedagogicznego.
Nieoficjalnie wiadomo, że nastolatek miał jeszcze zapytać Krystynę W. dokąd zmierza i zaapelować o przebudzenie się z letargu. Zamiast tego zdołał jedynie wydusić z siebie pytanie, czy może już wyjść do łazienki.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś /@lukaszjadas