Czarny wtorek w siedzibie wydawnictwa komiksowego DC Comics w Burbank. Jak wynika z pierwszych recenzji filmu "Wonder Woman", zamiast kolosalnej wtopy widzowie dostali jeden z najlepszych filmów akcji tego roku. Na kryzysowym posiedzeniu zarządu firmy pracuje już zespół psychologów, który rozrysował na flipchartach schemat radzenia sobie z sukcesem.
Reklama.
Nie tak wyobrażali sobie poranną prasówkę współtwórcy "Catwoman" i "Batmana i Robina".
– 96% na Rotten Tomatoes, 79% na Metacritic i 8,4/10 na IMDB – grzmią nagłówki największych portali filmowych, obwołując nowy film DC Comics "emocjonującym i widowiskowym spektaklem z prawdziwie cudowną i charyzmatyczną Gal Gadot w roli głownej".
Od rana w kalifornijskiej siedzibie firmy trwa drobiazgowa analiza "Wonder Woman". Klatka po klatce i scena po scenie postawieni pod ścianą twórcy filmu z grobowymi minami tłumaczą zarządowi, co poszło nie tak. Sytuacja jest poważna, bo budżet firmy na nadchodzący rok fiskalny nie przewidywał zastrzyku w postaci większych wpływów ze sprzedaży biletów.
Jak wynika z wpisów zamieszczonych przez pracowników DC Comics w mediach społecznościowych, w firmie trwa - ja ujął to jeden z nich – "prawdziwe polowanie na czarownice i desperackie poszukiwanie winnych".
– Tak się kończy powierzenie reżyserii Patty Jenkins. Widzieliście jej "Monstera" i odcinki "The Killing"? Tam było widać kunszt! – pisze na Twitterze osoba związana z twórcami "Wonder Woman"
– Nie wierzę, że maczał w tym palce ten sam Zack Snyder, który pamiętnie uśpił widzów na całym świecie swoim "Człowiekiem ze stali" – dodaje kolejny.
Jak wynika z doniesień branżowych serwisów informacyjnych, DC Comics rozpoczął już wdrażanie planu kryzysowego.
Zarząd w trybie pilnym przywołał do siedziby firmy Bena Afflecka. Chce, by na gorące przyjęcie "Wonder Woman" zareagował tak samo, jak na odbiór "Batmana v Supermana".
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.