facebook.com/sonymusicpoland/ / facebook.com/piotrrogucki/
Reklama.
– Po zeszłorocznym sukcesie swojego zarostu na singlu "Wataha" Dawid był całkowicie pewny swego – zdradza ASZdziennikowi bliski przyjaciel lubianego artysty. – Jeżeli już się golił, to tylko po to, by jego wąs odrósł jeszcze bardziej gęsty, mocny i lśniący.
Za kulisami nie jest tajemnicą, że Dawid Podsiadło i Piotr Rogucki od lat toczą zacięty spór o to, kto wprowadził na salony modę na dziwny zarost. Do tej pory zakulisowe niesnaski nie wpływały jednak na artystyczne dokonania obu muzyków.
Do teraz.
– Dawid przyszedł na nagranie prosto od modnego golibrody ze stołecznego Powiśla i od producenta w żywe oczy usłyszał, że w tym roku już mają jednego typa z dziwnym zarostem, i że bardzo dziękuje, ale partie wąsa są już zajęte – ujawnia znajomy wokalisty i autora tekstów.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że miejsce Dawida zajął nie kto inny jak słynny "Roguc", odwieczny zażarty rywal Podsiadły i szara eminencja warszawskich salonów fryzjerskich.
– Stosujemy te same pomady i toniki, ja tylko trochę dłużej zapuszczałem i bardziej drapieżnie rozczesywałem – broni się Piotr Rogucki, który nie poczuwa się do winy. – Dla mnie też niezbyt łaskawy był dzień, wosk słabo mi się wklepał...
Nie tak wyobrażał sobie dzisiejsze urodziny Dawid Podsiadło. Młody artysta od wczoraj stoi przed lustrem i przy singlu "Nieboskłony" próbuje wykonać partie Roguca własnymi wąsami. W trosce o jego zarost przyjaciele pochowali golarki elektryczne.
ASZdziennik ustalił, że sił mu brak żeby szczerze powiedzieć, że tę wojnę wygrał tylko jeden.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas