Reklama.
– Donald Trump podczas audiencji u papieża Franciszka oficjalnie zaprosił Boga na wizytę w USA. W jego opinii szczyt Stany Zjednoczone-Bóg miałby się obyć jeszcze w tym roku – informuje "l'Osservatore Romano".
Nic nie zapowiadało tak rewolucyjnych następstw tego spotkania. Jak twierdzą amerykańskie media, Trump jechał do Watykanu z duszą na ramieniu: obawiał się krytyki za swój stosunek do kobiet, migrantów i zaczesek z tyłu głowy na czoło. Tymczasem Franciszek powstrzymał się od ocen, mówiąc, że "tylko Bogu wolno to osądzać".
Co wyraźnie zachęciło wdzięcznego Trumpa.
– Właśnie, Bóg – zaczął –tyle już o nim słyszałem, a nigdy jeszcze go nie widziałem. Myślę, że to będzie fantastyczne spotkanie – mówił Trump nieco zaskoczonemu Franciszkowi.
– Powinniście kiedyś przyjechać do mnie do Mar-a-Lago na Florydzie. Ojciec może nawet przyjechać z Synem. Pobawią się z Barronem, a my wtedy przy golfie pogadamy o męskich sprawach – zachęcał Trump.
Jak donoszą włoskie media, propozycja Trumpa wywołała niemałe zamieszanie w Watykanie. Tymczasem Bóg... nie mówi nie.
Watykańskie źródła mówią, że Stwórca był trochę ostatnio sfrustrowany, że wszystkie wizyty opędzają papieże, a jego nikt nigdzie nie zaprasza.
Więc pewnie przyjedzie.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są najpewniej zmyślone.
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor