123rf.com / Wikimedia Commons / Piotr Drabik
Reklama.
Z relacji świadków wynika, że poszło o problem funkcjonowania fikcji w reportażu.
– Warszawskie Targi Książki to impreza podwyższonego ryzyka – alarmowała wcześniej lokalna prasa. Błonia Stadionu Narodowego od rana były obstawione przez policję, a pierwsze zorganizowane grupy czytelników krążyły po Warszawie już od wczoraj. Z powodu upałów pochowali się w okolicznych księgarniach i bibliotekach.
Pozorny spokój nie trwał jednak długo.
– W czasie debaty o poetyce literatury faktu i powieści głos zabrał znany w środowisku reportażysta – mówi ASZdziennikowi starszy aspirant Tomasz Adamczyk z komendy rejonowej Warszawa Śródmieście. – Powołując się na niejakiego Ryszarda K. zasugerował, że z przenikania się gatunków wyłaniają się nowe wartości i w bogactwie stylu nie należy doszukiwać się literackich nadużyć.
Zdaniem policji było to zarzewiem konfliktu.
– Bękart literatury pięknej i brukowej popołudniówki! – rzucił ktoś z sektora zajmowanego przez wiernych czytelników Olgi Tokarczuk.
Spokojni dotąd szalikowcy Hanny Krall nie pozostali dłużni i obrzucili fanatyków Żulczyka cytatami z Hugo-Badera i Kopińskiej. W rozjuszeniu wielu z nich zaginało rogi, by łatwiej wydobyć z przemyconych na teren targów własnych tomów odpowiedni cytat bezlitośnie godzący we wrogi gatunek literacki.
– Zanim zainterweniowała policja między grupami doszło do wymiany książek. Ofiarami bookcrossingu mogło paść kilkadziesiąt osób. Podejrzewamy że wiele z nich zbiegło do domów i oddało się lekturze.
Na terenie Stadionu Narodowego funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. sążniste powieści Joanny Bator i trzy tomy antologii polskiego reportażu pod redakcją Mariusza Szczygła.
– Trwają czynności procesowe – zapewnia policja. – O kontakt z najbliższą komendą policji apelujemy do Michała ps. "Nogaś", który zna już podobno cały materiał dowodowy.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas