
Reklama.
– Kosmiczny, zasysający wszystko wir, krzyki niewinnych w chmurze z piór anielskich, a potem wielka pustka – to ostatnie, co pamiętają lokatorzy Niebios, po tym, jak ktoś z nowo przybyłych zaczął śpiewać "Black Hole Sun"
I rozpętało się piekło.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, początkowo nic nie zapowiadało apokalipsy.
– Tu i tam dało się słyszeć "Say Hello 2 Heaven" czy "You Know My Name", ale sprawy toczyły się w miarę normalnie – słyszymy na wydziale teologicznym watykańskiego uniwersytetu Gregorianum.
Potem jednak pojawiły się pierwsze takty "Fell on Black Days" i "New Damage", które na jednym oddechu przeszło w "Shadow on the Sun", aż przyszedł czas na ostatni utwór przed Końcem.
Jak się dowiadujemy, służby ratownicze robiły co mogły, ale dekompozycja Niebios prawdopodobnie nie była jednoosobowym dziełem.
– Mówi się, że w chórkach dało się słyszeć głosy znane z "Rain When I Die" i "Jesus Doesn't Me For a Sunbeam" – twierdzi nasz informator.
To jest ASZdziennik pisany przez fana Chrisa Cornella (1964-2017). Bardzo bym chciał, ale niektóre rzeczy nie zostały tu zmyślone:(
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor