123rf.com / eurovision.tv
Reklama.
Na wniosek premier Beaty Szydło, która przełączy dopiero na Kasię Moś, Polskie Sieci Elektroenergetyczne wprowadziły już 20 stopnia zasilania i ograniczenie w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.
– Rozplanowanie obciążenia sieci jest kluczowe zwłaszcza w czasie występów Polaków na arenach międzynarodowych – tłumaczy Aneta Woźniak z biura prasowego PSE. – Choć przed znajomymi nie przyznajemy się do oglądania Eurowizji, to z monitoringu przesyłu jasno wynika, że przed telewizorami siedzi obecnie blisko 38 mln Polaków.
PSE wyjaśnia, że operatorzy energii muszą dostarczyć do gospodarstw domowych prąd niezbędny nie tylko do zasilenia telewizorów o coraz większych przekątnych ekranu.
Coraz większym problemem są bowiem smartfony, tablety i inne urządzenia mobilne, za pośrednictwem których Polacy komentują występy swoich przedstawicieli i zamieszczają kąśliwe uwagi pod adresem konkretów lub współzawodników.
– To wszystko wina starych i niedoinwestowanych sieci – zdradza w rozmowie z ASZdziennikiem zastrzegający anonimowość pracownik PSE. – Niektóre z nich pamiętają jeszcze 1994 rok i Edytę Górniak.
Z programów telewizyjnych wynika, że transmisja może potrwać jeszcze do 23:00. Jak ustalił ASZdziennik, dostawcy nie będą wyciągać konsekwencji za nieodpowiedzialne zachowanie odbiorców prywatnych.
– I tak każdy powie, że oglądał tylko dla beki – usłyszeliśmy w PSE. – Albo dla komentarzy Artura Orzecha.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas