Szok w 38-milionowym kraju. Właśnie zobaczył prezydenta, który sam podejmuje decyzje
ASZdziennik
04 maja 2017, 07:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2017, 07:57
To miał być zwykły poranek w stolicy 38-milionowego kraju. Ktoś jednak postanowił to wszystko zepsuć.
Reklama.
– Paraliż komunikacyjny, odwołane zajęcia w szkołach i masowe uczucie niepokoju – to efekt pojawienia się w 38-milionowym kraju billbardów prezydenta, który samodzielnie podejmuje decyzje – dowiaduje się ASZdziennik.
"Nie wiem, czy być dumnym, czy przerażonym. Chyba jedno i drugie" - zagaduje przechodniów z gigantycznych billboardów Frank Underwood, a ludzie nie wiedzą, co o tym myśleć.
– Zaraz, zaraz, ale on tak sam to powiesił? Przecież jest prezydentem. Powinien się najpierw spytać! – nie kryje oburzenia pani Barbara.
– A nie mógł po prostu napisać listu? Wiem, że niby jest najważniejszy, szanuję to, ale przecież jest rząd, jest partia, jest... – dodaje przechodzący obok Adrian, który jak co dnia wyskoczył po świeże pieczywo dla podwładnego, choć formalnie jest numerem 1 w firmie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, pojawienie się prezydenta Franka Underwooda może nie skończyć się tylko ogólnokrajowym niepokojem. Za kilka dnia maturzyści przystąpią bowiem do egzaminu z wiedzy o społeczeństwie. Do tego czasu przydałoby się rozstrzygnąć wszelkie wątpliwości co do roli głowy państwa.
Na szczęście nastąpi to już 30 maja, kiedy prezydent Underwood pojawi się w kraju. Jego sztabowcy nie zostawili jednak maturzystów na lodzie.
– Niech podczas egzaminu prowadzą was słowa prezydenta – czytamy w ciepłym liście z biura prasowego Białym Domu.
– Że "demokracja jest przereklamowana".
To jest ASZdziennik dla Netflix i prezydenta Underwooda. Żaden billboard nie został zmyślony.