
Reklama.
Po 48 godzinach opadów na powierzchnię obiektu zaczęły wychodzić unikatowe okazy wzajemnych żali i pretensji, które wcześniej jakoś udawało się im ukryć.
– To całkowicie naturalne – uspokaja w rozmowie z ASZdziennikiem dr Tomasz Makowski z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. – W takich warunkach atmosfera szybko gęstnieje, a wzrost ciśnienia wypycha na powierzchnię okazałe egzemplarze przechowywanych głęboko w podświadomości urazów, krzywd, przykrości i niedomówień.
Jako pierwszy obserwacji dokonał 28-letni Kamil, który po nadepnięciu na pozostawioną w miejscu gdzie siedziała Kaśka kostkę "Ą" ze Scrabble zauważył, że tylko on pilnuje tutaj porządku, a reszta żeruje na jego dobrej woli.
Katarzyna oderwana od teatralnego wpatrywania się w spływające deszczem kuchenne okno żywo zainteresowała się ciekawym zjawiskiem.
Przyznała, że sama wcześniej natknęła się na to, że choć za zakupy dokonane po drodze w Tesco płaciła sama, to nikt nie był łaskaw dorzucić się do wina, które na dodatek z powodu ewidentnie jakiegoś problemu Aśki skończyło się już wczoraj, i teraz przez resztę wyjazdu będą siedzieć jak idioci przy herbacie.
Ania natknęła się na wpraszanie się do kolejki pod prysznic, choć przecież chyba było jasne, że kąpią się w takiej kolejności jak pierwszego dnia, a Patryk dostrzegł, że Tomek jest irytująco stale obecny.
– To niedoceniane zjawisko bardzo pomagają użyźnić jałowe dyskusje, jakie zwykle toczą się na wyjazdach grupowych – tłumaczy biolog. – Ile można rozmawiać o serialach, książkach czy grach wideo? – pyta.
Specjalista uspokaja, że po przetoczeniu się fali emocji przez resztę pobytu w czterech ścianach przytulnego domku panować będzie kojąca, niespotykana wcześniej cisza.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas