Fot. 123rf.com
Reklama.
- MSW w porozumieniu z MON zarządziło kwarantannę na trasie przejazdu z Donaldem Tuskiem. Istnieje podejrzenie, że teren mógł zostać skażony racjonalną polityką w europejskim wydaniu - poinformował Mariusz Błaszczak na wspólnej konferencji z Antonim Macierewiczem.
Jak szacuje rząd, zgrożonych może być nawet 700 tysięcy Polaków.
- To nie tylko mieszkańcy Trójmiasta, ale i Tczewa, Malbork oraz Iławy. To tam zatrzymywał się pociąg z niebezpiecznym ładunkiem - wyjawił Błaszczak dodając, że sytuacja może w każdym momencie wymknąć się spod kontroli.
- Już dochodzą do nas niepokojące sygnały - powiedział Antoni Macierewicz. - W Tczewie nikt nie wyszedł na peron, żeby wytknąć panu Tuskowi serwilistyczne związki z panią Merkel, a w Malborku kobieta z dzieckiem wskazała drogę niemieckiemu turyście, zamiast przypomnieć mu niezapłacone rachunki za zniszczenie Warszawy.
Dlatego rząd nie żałuje sił i środków. Na peronach we wspomnianych miastach już pojawiły się żołnierze ochrony biochemicznej w asyście lokalnych klubów Gazety Polskiej. Stacje odkażane są między innymi zdjęciami "uśmiechniętego Tuska za Smoleńska". Dodatkowo w szkołach i przedszkolach pokazywane się fragmenty Wiadomości TVP dotyczące ośmiorniczek, Amber Gold i zwolnienia Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej". MON zdecydował też o odłączeniu internetu i telefonów. Niewykluczone, że w niedzielę nie będzie Teleranka.
Jak jednak przekonują przedstawiciele rządu, to bolesne, ale konieczne rozwiązania.
- Ojczyzna nasza znalazła się w niebezpieczeństwie - nie krył Mariusz Błaszczak. - Jeśli byśmy teraz nie zareagowali, za chwilę przestalibyśmy być gospodarzami we własnym domu.
- A na ulicach znów pleniłoby się państwo prawa.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor