Reklama.
Głowa do góry.
Oto siedem nowych zdań, dzięki którym zamaskujesz wszystkie swoje zaległości w lekturach, grach wideo, filmach i muzyce.

1. Świetnie, że Gorillaz wracają. Od wczoraj razem z dziewczyną szukamy punktów styku między autonomią wirtualnych bytów a psychofizycznymi granicami kreatywności Damona Albarna. Jak skończymy, to może nawet posłuchamy tych nowych kawałków.

Przyjemność słuchania muzyki to przyjemność dla słabych. Każdy nowy album to nowa okazja do intelektualnego umartwienia się, a zarazem udowodnienia znajomym, że może i oni jakoś tam słuchają tej muzyki, ale tak naprawdę to w pełni słyszysz ją tylko ty.

2. Tak się zaczytałem w "Gugułach" Grzegorzewskiej, że potyrpałbym kamionki w ostrężynach, ale jajcówy na wyskubkach nikaj. Posmytłam przeto czubajki na wyskubkach, miast w hajzlu bziakać na pozołdy z dziorgi jak byle uciurany majloch. Pieczonka.

logo
Ta losowa zbitka przypadkowych słów z "Guguł" Wioletty Grzegorzewskiej powinna dobitnie uświadomić wszystkim znajomym, że autorkę znałeś długie lata przed tym, jak tydzień temu została nominowana do międzynarodowego Bookera. Przed zacytowaniem zdania warto sprawdzić, czy znajomi nie pochodzą przypadkiem z okolic Częstochowy, bo mogą zacząć doszukiwać się w nim sensu, a co gorsza - może rzeczywiście go odnajdą.

3. Chciałem obejrzeć "Power Rangers" dla beki i ironicznych komentarzy na Fejsie, ale dusza tej produkcji przepadła gdzieś między kolejnymi milionami dolarów w budżecie. Na szczęście mam na kasetach całe dwa sezony nagrane z Polsatu. Odpalaj VHS-a i zaczynamy.

Magnetowid Panasonica raczej się nie znajdzie a ty będziesz wyproszony/-a z imprezy, ale wszyscy wiemy, że to oni dziś przegrali i stracili właśnie okazję na wyjątkową lekcję popkultury lat 90.

4. Polecam "Night In The Woods" na PlayStation 4. Ktoś może powiedzieć, że cała ta antropomorfizacja i włożenie głosu zagubionych współczesnych 20-latków w usta zwierzaków z małego miasteczka to pretensjonalne odwołanie do "Folwarku Zwierzęcego", ale ja widzę tu prostą linię biegnącą od "The Breakfast Club" Johna Hughesa z 1985 a "Reality Bites" Bena Stillera z 1995.

W zachowaniu kota, niedźwiedzia, psa i krokodyla zauważyłeś typy psychologiczne Junga i ponowoczesne wzorce osobowe Baumana. A to dopiero pierwsze 5 minut gry.

5. Chciałbym wziąć urlop i w końcu trochę porządnie odpocząć, ale wyobraźcie sobie że do końca sierpnia nawet każdą sobotę mam zajętą. Wiecie, Cate le Bon na Halfwayu, RY X na Tauronie, Vitalic na Audioriverze...

Gdy ich największym problemem jest dogadanie grafiku w pracy by raz w roku wyjechać gdzieś na kilka dni, ty już od wczesnej wiosny musisz dwoić się i troić, by co tydzień godzić ze sobą zawiłe połączenia PKP ze sztywnymi terminami Orange Warsaw Festivalu, Spring Break'a, Halfwaya, Open'era czy Taurona. Więc niech ci nawet nie mówią, że też mają ciężko.

6. Śmiejemy się z rodziną, że od tego czytania to mam już sklerozę. Wyobraźcie sobie, że poszedłem do kiosku po "Tygodnik Powszechny", a wróciłem tylko z "Gazetą Magnetofonową" i "Przekrojem"!

logo
Doszło do tego, że czasami zapomnisz wrzucić foty okładki nowego numeru na Instagrama. Dacie wiarę?

7. Do samochodu zawsze zabieram ostatnio "Kwiaty" Jacaszka. W końcu ktoś przełożył na eksperymentalny ambient ponadczasowe walory metafizycznej liryki mojego ulubionego XVII-wiecznego poety Roberta Herricka.

Melancholia bijąca z tego albumu wypełnia wnętrze twojego auta tak mocno, że wycieraczki włączają się same, choć od środy nie padało. Łzy same napływają ci do oczu. I wcale nie dlatego, że w drodze do pracy wolałbyś słuchać np. Japandroids.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas