
Reklama.
Gdy tylko album trafił na półki sklepowe, grupa stołecznych 50-latków przypomniała sobie o podziałach i waśniach z początku lat 90. i zorganizowała regularną ustawkę - dowiaduje się ASZdziennik.
– Przed sklepem doszło do usiłowania starcia pomiędzy metalami a depeszowcami. Naszym głównym zadaniem było niedopuszczenie do tego, by uczestnicy zanadto się sforsowali - mówi sierżant Agnieszka Tomasiuk z Komendy Policji Warszawa-Śródmieście.
– Klawy to jest Iron Maiden, a Depeche Mode to wielka chała! – prowokowali metale.
– Terefere! – nie ustępowali depeszowcy. – Dobre sobie!
W interwencji musieli wziąć udział emerytowani funkcjonariusze, którzy wyjaśnili młodym policjantom, o co tak właściwie chodzi zwaśnionym od 1991 roku 50-latkom.
– Nie było łatwo. Próbowaliśmy użyć jako przykładu fanów indie folku i house'u, ale wciąż nie mogli tego pojąć - przyznaje jeden z nich. – Tak to jest, gdy Bon Iver z indie folku robi woltę na eksperymentalną elektronikę, a Taylor Swift z country ucieka w pop... – dodaje, obwiniając letnie festiwale zapraszające na koncerty przedstawicieli wielu gatunków muzycznych.
Jak zapewniła nas sierżant Tomasiuk, funkcjonariusze mieli w gotowości kilkadziesiąt litrów zaparzonej herbatki ziołowej na spokojny sen.
Na szczęście jej użycie nie było konieczne.
Policja rozpuściła plotkę, że w pobliskiej aptece rozpoczęła się promocja na preparaty witaminowe dla seniorów.
Zgromadzony tłum wnet się rozpierzchł, a zadyszanych metali i depeszowców z łatwością odłowili funkcjonariusze stołecznej policji.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas