Pixabay.com
Reklama.
W najbardziej nasłonecznionych odcinkach Bulwarów Wiślanych aplikacje na iPhone'ach wskazywały nawet 10 stopni Celsjusza. Odsłonięte od listopada kostki stołecznej młodzieży nie są przygotowane na tak nagłą zmianę temperatur – alarmują lekarze.
– Od rana zgłosiło się do nas kilkunastu młodych ludzi skarżących się na nieprzyjemne pieczenie, zaczerwienienia i obrzęki – mówi ASZdziennikowi Tomasz Matusiak, sanitariusz ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w szpitalu na Solcu.
– W jednym przypadku było to oparzenie karmelową latte, pozostałe to skutek bezmyślnego wystawienia kostek na działanie promieni słonecznych. Do Open'era się zagoi, ale po co się tak narażać? – pyta.
Lekarze radzą, by w okresie przejściowym dobrać do swojej stylizacji conversy sięgające co najmniej za kostkę lub co jakiś czas schładzać organizm podaną na zimno organiczną yerbą.
Bardziej przezorni młodzi warszawiacy mają też swoje domowe sposoby na radzenie sobie z nadchodzącą wiosną.
– Nie każdy wie, że biel macbooków doskonale odbija światło słoneczne, a zatem gdy zaskoczy nas nagły skok temperatury, warto ochronić stopy za ekranem komputera – zdradza nam jeden ze spotkanych pod Mostem Poniatowskiego hipsterów.
– Przed włożeniem new balance'ów moczę przez godzinę stopy w rzemieślniczym piwie na bazie miodu gryczanego – dodaje inny.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, choć już teraz stołeczne szpitale mają ręce pełne roboty, to powoli przygotowują się kolejną falę młodych warszawskich pacjentów.
Na przełom marca i kwietnia lekarze prognozują wzrost liczby oparzeń u osób, które mimo 20-stopniowych temperatur odmówią zdjęcia swoich modnych, wełnianych czapek.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas