Adam Kliczek / zatrzymujeczas.pl / Pixabay.com
Reklama.
Poszło o to, które są lepsze.
–Jadłam faworka, gdy to się zaczęło - relacjonuje kobieta, która obserwowała dantejskie sceny. – Trzy osoby przejedzone leżały już na chodniku, a inni biegali między cukierniami i donosili kolejne pączki.
ASZdziennik ustalił, że starcie wywołali truskawkowi pseudokibice. To właśnie oni sprowokowali spokojnie popijających kawą kolejnego pączka fanatyków farszu różanego. Zarzewiem walki była rzucona przez jednego z pączkowych ultrasów uwaga, że wolałby zjeść dzisiaj tylko jednego pączka z nadzieniem truskawkowym, niż choćby i dziesięć z różanym.
– Tego było już za wiele, nawet jak dla ociężałych i sennych przejedzonych – mówi ASZdziennikowi jeden zastrzegających swoją pączkowość świadków zdarzenia. – Widziałem, jak jeden z różanych serdecznie poczęstował truskawkowca pączkiem z nadzieniem, żeby spróbował, zanim oceni. Ten z uśmiechem odwdzięczył się swoim. A potem się zaczęło.
W bezpardonowej wymianie pączków wzięło udział kilkadziesiąt osób, uzbrojonych m.in. w słodkie wyroby cukiernicze i gorące napoje do popijania. Policja ma już sygnały, że porachunki przeniosły się do innych cukierni, zakładów pracy, uczelni i szkół na terenie całego kraju.
– Na bilans zyskanych kalorii przyjdzie pora później – mówi ASZdziennikowi Adam Kownacki, młodszy aspirant komendy rejonowej Warszawa Śródmieście. – Na razie próbujemy zjeść pozostałe, żeby nie doszło do zmarnowania.
Policja ustala, który farsz jest rzeczywiście lepszy, a do siedziby Komendy Głównej Policji w trybie pilnym przywołano m.in. Annę Starmach i Magdę Gessler. Wszyscy próbują już ósmego, i nadal nie ma konsensusu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas