
Reklama.
– Czołem panie ministrze! – gromko odpowiedział i zasalutował anonimowy mąż stanu w odpowiedzi na wypowiedziane przez Misiewicza słowa "Czołem żołnierze".
Ku zaskoczeniu przejętego wojskowego, po przyjęciu wyrazów należytej czci Misiewicz pozwolił sobie na chwilę luźnej rozmowy i żartów. Z ojcowską troska poklepany po plecach Naczelnik Państwa z przejęciem wysłuchał wojennej gawędy o bohaterskiej walce z dezinformacją i legendarnej szarży Misiewicza na białostocczyznę.
– Kto nie był aptekarzem w Łomiankach za młodu, ten na starość nigdy nie dostanie Złotego Medalu za Zasługi dla Obronności Kraju – pokiwał z podziwem głową wyraźnie poruszony wojskowy.
ASZdziennik ustalił, że pokornie oddający honory Misiewiczowi żołnierz pełnił m.in. funkcję marszałka i jest postacią owianą legendą, symbolizującą odrodzenie Polski po latach niewoli.
Miłej atmosfery nie zaburzył nawet drobny zgrzyt podczas spotkania. Rzecznik MON chciał zaproponować wojskowemu staż w ministerstwie, ale ten nie potrafił wymienić w chronologicznej kolejności wszystkich jego zasług.
Drobna wpadka szybko poszła jednak w zapomnienie.
Na pożegnanie stacjonujące nieopodal Legiony Polskie ustawiły się nad Misiewiczem w formację obronną, by minister nie ucierpiał od ulewnego deszczu.
I tylko złośliwi mówili później, że nie był to deszcz, a rzęsiste łzy Marszałka.
To jest ASZdziennik, ale wszelkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś / @lukaszjadas