123rf.com
Reklama.
Nie ma powodów do niepokoju.
Oto 7 zdań, które bezstresowo zapewnią ci należny udział w weekendowych dyskusjach o literaturze, filmie, muzyce, i nie tylko.

1. Świetnie bawiliśmy się na nowym Greyu. Dekonstrukcja klisz użytych w tym dziele tak nas nakręciła, że straciliśmy głowę i kilka scen "Listów do M." obejrzeliśmy jeszcze w drodze powrotnej z kina.

Nie chodzisz do multipleksów dla przyjemności: deweloper postawił ci galerię handlową na twojej ulubionej trasie między studyjnymi mikrokinami. W "Ciemniejszej stronie Greya" bardziej od rozbieranych scen podekscytowała cię możliwosć rozebrania na czynniki pierwsze struktury scenariusza, a jedyna godna uwagi nagość miała związek z obnażeniem wszystkich elementów napędzających dramaturgię filmu. "Więcej przeczytacie w mojej recenzji na Filmwebie, ma już 4 kciuki w górę" - obowiązkowo dodaj na koniec.

2. Fatalny tydzień. Radość z ogłoszenia Michaela Kiwanuki na Open'era zaburzyła mi ekscytacja po zapowiedzi koncertu Nicka Cave'a.

Nie zdążyłeś podzielić się na Facebooku "Black Man In A White World", a trzeba już było szerować "Amber Girl". Nie zrozumieją tego, bo wciąż ekscytują się Imagine Dragons na Orange Warsaw Festival.

3. Tegoroczne nowości książkowe anusa nie urywają. Dlatego przypominam sobie wczesnego Żulczyka.

logo
W czasach, gdy najgłośniejsze jest pokolenie urodzone po roku 2000, ty przypominasz sobie znajomy, miły i ciepły krzyk pokolenia urodzonego po 1989. Tak właściwie, to czy po 2010 ukazało się jeszcze cokolwiek dobrego?

4. Właśnie skończyłem "Siedem dobrych lat" Kereta. Pomogła mi unormować relacje z ojcem zaburzone po przejściu "Resident Evil 7".

Poradniki psychologiczne są dla słabych. Odniesień do relacji ojciec - córka/syn lepiej poszukać we współczesnej popkulturze. Zderzenie słodko-gorzkich przemyśleń Etgara Kereta na temat ojcostwa z historią rodziny Bakerów z gry "Resident Evil 7: Biohazard" pomogło ci spojrzeć z innej perspektywy na własne relacje z najbliższymi. Może nie wygracie razem finału "Familiady", ale przynajmniej ze ścian waszego mieszkania nie wychodzi zmaterializowane zło.

5. Byliśmy ostatnio na "McImperium". Wszyscy mówią o Michaelu Keatonie, ale mnie rozwalił epizod z Jacinte Blankenship. Pamiętam ją z etiudy o kanadyjskich tropicielach niedźwiedzi-daltonistów z zeszłorocznego Sundance Festival.

No jak to, nie widzieliście "Piętna ważki w gawrze melancholii"?

6. Nawet niezłe te lineupy tegorocznych festiwali. Coś między Glastonbury z 2002, a Roskilde z 2011.

Thom Yorke kojarzy cię spod Pyramid Stage, a na Nirvanie w 1992 roku odrzuciłeś Dave'owi Grohlowi pałeczki do perkusji, bo takie już miałeś. Festiwalowe opaski na twoich nadgarstkach są starsze od Martina Garrixa, a The Weeknd to literówka.

7. Widzieliście "Santa Clarita Diet" na Netfliksie? To najlepsze 7/10, jakie ostatnio oglądałem.

Moment, gdy na stół wjadą ciepłe przekąski, to najlepsza chwila na wzmiankę o wyżeraniu świeżej ludzkiej wątroby i sposobach na powstrzymanie procesów gnilnych w żywym trupie. Drew Barrymore za tę kreację dałbyś nawet 8/10. W wywołanej tym samym dyskusji o sympatycznych filmowych mordercach obowiązkowo wspomnij, że "Dexter" skończył się po czwartym sezonie.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś / @lukaszjadas