123rf.com / prezydent.pl
Reklama.
Powtarzał materiał całą noc, a wydaje mu się, że ma w głowie pustkę – to rzeczywistość poddenerwowanego 43-latka, którego zastaliśmy przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie na chwilę przed spotkaniem z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
– Ręce tak mi drżą, że nawet bym się dzisiaj pod niczym nie podpisał – mówi chodząc w kółko i wciąż przeglądając notatki z ostatnich lat, które skserował sobie dzięki uprzejmości Jarosława Kaczyńskiego.
Choć Angela Merkel wcześniej zapewniła, że w czasie rozmowy będzie mógł odpowiadać własnymi słowami, 43-latek woli nie ryzykować.
"Moralna odpowiedzialność poprzedniego rządu", "element zdemoralizowany, podły, animalny", "przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi" - to tylko część cytatów, którymi chciałby zabłysnąć podczas spotkania.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, szefowa niemieckiego rządu może dziś zapytać m.in. o wizję przyszłości Unii Europejskiej, kwestie bezpieczeństwa międzynarodowego, a także o relacje euroatlantyckie.
– Czytałem na forach, że to pewniaki – podkreśla 43-latek. – Oby się tylko na mnie nie uwzięła i nie zaczęła pytać o Trybunał Konstytucyjny, bo przeleciałem tak tylko po łebkach.
Atmosferę napięcia da się dziś odczuć nie tylko na Krakowskim Przedmieściu.
– Czasami mam wrażenie, że stresuję się bardziej od niego – śmieje się Jarosław Kaczyński w rozmowie z ASZdziennikiem przygotowując ostatnie kanapki dla swojego podopiecznego.
– Wolelibyśmy uniknąć poprawki. Andrzej ma już prawo konstytucyjne w drugim terminie.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś / @lukaszjadas