
Reklama.
1. Legionowo? Stamtąd pochodziła piastunka naszego Antosia w Międzywojniu.
Umówmy się. Twarde podziały społeczne odeszły dziś do lamusa, ale nie brały się z niczego. Kto chce jeszcze koniaczku?
2. Powiększenie Warszawy? Grzesiuk się w grobie przewraca. Notabene, wujek Stanisław leży zaledwie trzy groby dalej.
Oczywiście wielu nowych warszawiaków będzie teraz na siłę szukać swoich "warszawskich" korzeni, ale wystarczy takiego delikwenta zabrać na Powązki. Niech pokaże, ile ma tam grobów. No właśnie.
3. Podałbym im renkie, ale nie mogie. Słyszeliście jak te parweniusze wymawiają skrót es-ge-ha (SGH)?
Niższe klasy mylą Inteligiencję z wiedzą, jaką można kupić na byle korepetycjach. Tymczasem to rzecz, którą wynosi się z wielopokoleniowego chowu wsobnego na Hożej.
4. Mogą sobie kupić kartę warszawiaka, mogą sobie kupić burgera z food trucka, mogą zmienić gumowce na lakierki, ale srebrnej cukiernicy z powstania na Allegro już nie znajdą.
Wiemy, o co chodzi.
5. Piaseczno? Złego słowa nie powiem. Pradziadek zawsze chwalił tamtejszych chłopów za udział w nagonce na bażanty.
Jako że wszyscy jesteśmy warszawską śmietanką, niską obmowę zostawiamy plebsowi z Piastowa. Dlatego prawdziwy warszawiak powinien do sprawy podejść empatycznie. I pochwalić jak trzeba. Bo czym byłyby obiadki czwartkowe bez pańszczyzny?
6. Dajmy im spokój. My mamy swoje działki letniskowe pod Kampinosem, a oni tylko komunalne kąpielisko nad Zegrzem.
Empatii ciąg dalszy. Bo nie możemy winić kogoś tylko za to, że nie urodził się w stolicy. Atakujmy za to, na co mieli wpływ. Na przykład za decyzję o kupieniu mieszkania w Legionowie.
7. Nigdy nie będą warszawiakami ludzie, którzy nie pamiętają trasy 17 sprzed wojny.
Gdy wszystko inne zawiedzie, pozostaje rdzennowarszawska bomba atomowa. Nikt nie pamięta trasy 17 sprzed wojny, ale też nikt nie zdradzi się pytaniem o szczegóły.
Chyba, że pochodzi z Józefowa.
Autor: Rafał Madajczak z Nowej Soli / @ojciecredaktor