
Reklama.
– Pokazana w "McImperium" historia Raya Kroca i jego walki o stworzenie fastfoodowego imperium to film prowokujący do przemyśleń na temat nie tylko Ameryki w ogóle, ale i współczesnego kapitalizmu – ta myśli powinna była po seansie w multipleksie wybrzmieć w umyśle 30-letniego kinomana, który jednak na początek wybrał się na frytki.
– Piketty, Pikettym, ale nie zaszkodzi najpierw coś przegryźć – racjonalizował sobie kinoman, wmawiając sobie, że lepiej myśli się z pełnym żołądkiem, a poza tym debata w "Krytyce Politycznej" nie ucieknie.
Jak pomyślał, tak zrobił. Problem w tym, że kilkaset widzów "McImperium" z tego samego seansu wpadło na ten sam pomysł, przez co w food courcie nie było dobrych warunków do bitwy na argumenty.
– Jak mam myśleć w spokoju o megakorporacjach, gdy stolik obok jakieś dziewczyny dokonują analizy roli Michaela Keatona, a parę metrów dalej hipsterzy jarają się, że film ma 82% na Rotten Tomatoes? – żalił się w duchu.
I odłożył wewnętrzną debatę do ponownego obejrzenia filmu.
Tak po premierze edycji DVD.
To jest ASZdziennik dla Forum Film Poland, dystrybutora filmu "McImperium".(r)