
Reklama.
Flagowiec ze stajni salonu optycznego "Optymista" z Wałcza to mały potwór o niebagatelnej mocy -4,5 dioptrii w soczewce lewej i -3 dioptrii w soczewce prawej.
Sprzęt jest w naszych rękach od ponad tygodnia. W ASZdzienniku sprawdzamy, czy okulary spełniają oczekiwania nadmuchane przez obiecującą receptę od okulisty i czy producenci szkieł kontaktowych rzeczywiście mają się czego obawiać.
Design
Po wyjęciu sprzętu z futerału nie zobaczyliśmy niczego, czego nie widzielibyśmy już w ciągu ostatnich kilku lat, gdybyśmy tylko mieli lepszy wzrok.
Nasze obawy potwierdziły wyniki badania terenowego na warszawskim Placu Zbawiciela. W sobotnich godzinach szczytu w Charlotte nudna prostota designu oprawek przyciągała wzrok średnio 1,5 hipstera na godzinę.
Wynik średni - zwłaszcza, że na potrzeby testu dodatkowo zapuściliśmy brody i na stoliku wyeksponowaliśmy "Przekrój". Pozbawieni złudzeń, menu z tartami owocowymi przeczytaliśmy mrużąc oczy, jak za poprzedniej generacji.
Hardware
Producent chwali się dioptrami, ale wielkie liczby zaimponują jedynie pracownikom bibliotek miejskich. Szkło z łatwością zbiera odciski palców, a po przyłożeniu ucha do nitowanych zawiasów w oprawce wyraźnie słychać skrzypienie o natężeniu 0,01 decybela.
Gdy w pretensjonalnym geście zdjęliśmy je z nosa dając wszystkim do zrozumienia, że pozamiataliśmy w debacie, przy złożeniu okularów nie dało się usłyszeć satysfakcjonującego kliknięcia.
Wizerunkowa wtopa: nie tego oczekiwaliśmy po tym segmencie.
Wymyślne soczewki cylindryczne mogą zrobić wrażenie tylko na astygmatykach. Dla całej reszty będzie to tanie, zbędne efekciarstwo.
UX
Stress test zaczęliśmy od krajowych serwisów społecznościowych.
Z rozczarowaniem poprawnie rozczytaliśmy wszystkie tweety Rafała Ziemkiewicza, a selfie Sławomira Jastrzębowskiego z hantlami nabrały bolesnej ostrości oraz głębi. Wciąż jedynie wizualnej.
Okulary nie zdały egzaminu także w warunkach youtube'owych. Treść komentarzy Polaków pod adresem swoich bliźnich to nie to, czego oczekiwaliśmy po odzyskaniu dobrej zdolności widzenia.
W warunkach literackich sprzęt sprawdził się najwyżej poprawnie. W czasie testu komfortowo przeczytaliśmy od deski do deski zbiór opowiadań Alice Munro i kilka reportaży Mariusza Szczygła. Wyszła tu jednocześnie na jaw usterka, na którą zwrócili też uwagę nasi czytelnicy w komentarzach: dotarło do nas, że nigdy nie będziemy pisać tak dobrze, jak oni.
Wielki zawód przyniosło natomiast korzystanie z okularów w pełnym słońcu w warunkach miejskich. W Warszawie zauważyliśmy m.in. zanieczyszczoną wielkoformatowymi reklamami Ścianę Wschodnią. Oczy raziły także liczne niedopałki na chodnikach oraz krystalicznie czyste i wyraźne życzenia śmierci wrogom ojczyzny na elementach odzieży sportowej.
Sprzęt nie sprawdził się dobrze w porannych i wieczornych testach przed lustrem. Efekt to wyraźnie widoczne zmarszczki mimiczne, kilka siwych włosów, których wcześniej tam nie było, i zastygły grymas zgorzknienia na twarzy. Choć producent zapewnia, że wrażenia estetyczne mogą różnić się w zależności od użytkownika, to jednak nasze rozczarowanie było na tyle ogromne, że od końcowej oceny zdecydowaliśmy się odjąć 2,5 punktu.
Werdykt: 4,5/10. Nie kupuj.
Plusy:
– sprawiasz wrażenie, że czytasz rocznie 5 książek więcej niż w rzeczywistości
– grubość oprawek zgodna z restrykcyjnymi normami OFF Festivalu
– włożenie zausznika oprawki do ust i wpatrywanie się w dal pustym wzrokiem sprawia wrażenie, że myślisz nad czymś ważnym
– wciąż nie przypominasz Kuby Wojewódzkiego
– grubość oprawek zgodna z restrykcyjnymi normami OFF Festivalu
– włożenie zausznika oprawki do ust i wpatrywanie się w dal pustym wzrokiem sprawia wrażenie, że myślisz nad czymś ważnym
– wciąż nie przypominasz Kuby Wojewódzkiego
Minusy:
– wciąż nie przypominasz Kuby Wojewódzkiego
– widzisz okładki "Super Expressu"
– nadal nie zapraszają cię na konferencje technologiczne
– śladowy wzrost prawdopodobieństwa przeczytania "Thorn" Jasona Hunta
– widzisz okładki "Super Expressu"
– nadal nie zapraszają cię na konferencje technologiczne
– śladowy wzrost prawdopodobieństwa przeczytania "Thorn" Jasona Hunta
Materiał powstał w ramach ASZlab, naszego poligonu nowych formatów. Stąd sonda poniżej.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas