123rf.com
Reklama.
Komfort i ciepło, jakie Mariusz T. odczuwał w mroźne zimowe poranki dzięki bawełnie z dodatkiem elastanu, były tylko zasłoną dymną brutalnej prawdy.
– Szukałem w internecie stali damasceńskiej, z której mógłbym wykuć sobie brzytwę do golenia, kiedy mój wzrok zatrzymał się na jednej reklamie. Obrazek przedstawiał moją survivalową bieliznę outdoorową, ale zdjęcie różniło się podpisem – wspomina.
Wraz z każdą kolejną odwiedzoną stroną Intersportu i Decathlonu coraz bardziej stawało się jasne, że życie Mariusza było dotąd jednym wielkim kłamstwem.
Jak wyznaje ASZdziennikowi, jego profesjonalna męska bielizna outdoorowa, którą nosił w tym sezonie od pierwszych mrozów, okazała się być niczym innym jak tylko zwykłymi kalesonami.
– Dominacja, siła i szacunek wśród kobiet kończy się tam, gdzie zaczynają się komfortowe i delikatne ściągacze bezuciskowe – przyznaje nam jeden z byłych znajomych Mariusza. – I pomyśleć, że przymierzaliśmy się do nurkowania w przeręblu i celebrowania jego pozycji lidera w stadzie – wspomina.
Mariusz T. zdradza, że z wysypanej rozżarzonymi węglami ścieżki zaradności, kariery, pieniędzy, i surowych steków, zejdzie na szlak skromności, umiarkowania i produktów "light".
– Próbowałem wyjść z domu bez nich, ale okazało się, że już nie potrafię - przyznaje.
– Dla całego męskiego świata może i są to zwykłe kalesony. Dla mnie to już mój własny, mięciutki, ciepły i bezuciskowy towarzysz, w niczym nie gorszy od swych braci z Under Armour.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas