
Reklama.
Gdy dziś rano Marek Kuchciński oświadczył, że pierwsze w tym roku posiedzenie Sejmu rozpocznie się o godzinie 12:00, wszyscy wiedzieli, że porządek obrad żyje pożyczonym czasem.
Czas przygotować się na najgorsze - szeptano w kuluarach.
– Wyprosić dziennikarzy, prosić księdza - krzyknął wreszcie ktoś z Konwentu Seniorów.
Pamięć 34. posiedzenia i kalendarza obrad zgodnie uczcili wszyscy parlamentarzyści. Wielu jest na etapie szoku i zaprzeczenia.
– Mógł jeszcze pożyć... – powściągliwie przyznają wybrańcy narodu ze wszystkich sejmowych ugrupowań. – Ledwie się powitaliśmy, a tu żegnać się przychodzi...
Zgodnie z tradycją, chwilę zadumy zakłóciła grupa posłów, żałobnie skandując obraźliwe dla bliźnich hasła. "Okazujecie rozpacz tam, gdzie łzę uroniłoby ZOMO" – znieważano w skupieniu.
Jak jednak dowiedział się ASZdziennik, jest jeszcze ostania deska ratunku.
W porozumieniu z Chrystusem Królem na Wiejską przywołano św. Judę Tadeusza, patrona od spraw beznadziejnych. Po zapoznaniu się z sytuacją załamał ręce i wyraził obawę, że to go przerasta.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas