
Reklama.
Dramat 48–letniej Ewy Drzyzgi, prowadzącej "Rozmowy w toku".
– Gdy przyszłam dziś do studia kręcić swój program, producent powiedział mi, że skończyła nam się pula Polaków z problemami – żali nam się prowadząca. – Gdy ekipa producencka powtórzyła mi to raz jeszcze, załamałam się – dodaje.
Nasza bohaterka zaczęła wyszukiwać osoby z dramatami w Polsce, niestety, nie mogła ich znaleźć.
– Ewa zaczęła przeglądać zatem czeski i słowacki internet w poszukiwaniu "hot stories" – komentuje reżyser programu. – Niestety, żadna z opowieści o Romach w Koszycach czy też rozpasaniu seksualnemu w Pradze nie nadawała się do naszego formatu.
Po kilku godzinach zaciętej walki znaleziono jednak rozwiązanie.
– Wystąpię w odcinku sama ze sobą, w którym opowiem o tym jak musiałam zamknąć program, gdy skończyła się mi pula 38 mln Polaków z problemami – mówi prowadząca.
To jest ASZdziennik. Nie wiemy jednak, czy dramat Ewy Drzyzgi został zmyślony.
Autor: Bartek Przybysz (@przbart), Rafał Madajczak (@ojciecredaktor)