Wielu rodziców obawia się, że ich dzieci będą musiały iść na szkolny seans "Smoleńska". Niesłusznie. Bo dzieci już to wszystko widziały. Okazuje się bowiem, że twórcy kreskówek przewidzieli wszystko, zanim to w ogóle nastąpiło. Gdzie były wtedy służby specjalne? Jak widać na kadrze z serialu "Struś pędziwiatr" przestaje to być zabawne. Czyją metaforą był wtedy kojot?