
Reklama.
– Gdy tylko zamachowcy w Monachium uderzyli, postanowiłem nie czekać ani chwili – żali się w rozmowie z nami dziennikarz. – Niestety, nie wszystko poszło tak jak sobie planowałem – dodaje rozżalony.
A wszystko zaczęło się od tego tweeta:
– To miała być prawdziwa bomba – kontynuuje w rozmowie z nami. – Okazało się jednak, że Krzysztof Stanowski, którego siostra miała się udać tego dnia do tego centrum handlowego, zwrócił mi uwagę. Jak żyć, jak żyć? – załamuje ręce.
O ile sam wpis poniósł się w mediach, o tyle wzbudził on tylko nieznaczny uśmiech politowania.
– No cóż, Niemcy już nikogo nie interesują – mówi przygaszonym głosem. – A Warzecha jest tylko jeden. Stać mnie na więcej. Inaczej będę musiał się udać z powrotem na emigrację – dodaje po chwili namysłu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Bartek Przybysz (@przbart)