Fot. 123rf.com / Google Maps
Reklama.
– Federacja Rosyjska straciła kontrolę nad Krymem po tym, jak w nocy z środy na czwartek desant 10 tysięcy nastolatków z Polski zajął Sewastopol, a potem cały półwysep – donosi agencja ITAR-TASS.
Miasto padło praktycznie bez żadnego wystrzału. Rosyjską armię zaskoczyła nie tylko liczba atakujących, ale i nieznana jeszcze wojskowym taktyka.
– Napastnicy totalnie zignorowali nasze punkty oporu, gapiąc się w te swoje smartfony wchodzili w nasze zasieki jak w masło – opowiada dowódca bazy Floty Czarnomorskiej, który odpowiadał za bezpieczeństwo półwyspu. – Zanim zorientowaliśmy się, co się dzieje, zażądali przekazania dowództwa.
Jak wynika z wiadomości rosyjskiego wywiadu wojskowego, młodych Polaków na tereny sporne skierowała gra Pokémon Go, która wskazała na Krym jako siedlisko najpotężniejszych pokemonów: Mew i Mewtwo.
– Pokemony Krymu mają prawo do samostanowienia. Nasza interwencja nastąpiła wyłącznie na ich prośbę – powiedział na Snapchacie Bartosz z warszawskiej Woli, nowy dowódca Floty Czarnomorskiej.
Jak donosi Radio Sputnik, Kreml na razie powstrzymuje się od reakcji. Władimir Putin obawia się, że Plac Czerwony może stać się kolejnym pokestopem. Być może jednak są to obawy nieuzasadnione.
Jak wynika ze zdjęć satelitarnych, Flota Czarnomorska wypłynęła właśnie do Syrii.
To nie pierwszy taki wyczyn polskich "zielonych ludzików" w ostatnim czasie. Jak donosiliśmy w 2014 roku grupa kibiców Legii zajęła już Donieck.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są jeszcze zmyślone. (r)