
Reklama.
Kiedy Vice Polska nas ubiegł z realizacją pomysłu o łapaniu pokemonów pod Sejmem, a INNpoland ruszyło na wielogodzinną eskapadę, zmartwiliśmy się tylko na chwilę. Bo pominęli miejsce najważniejsze. Siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie.
Co tam można znaleźć?
Początkowo tak mało efektownego Pidgeya, że nawet nie wrzucimy jego foty. To taka Beata Szydło wśród moich zdobyczy.
Ale potem zrobiło się ciekawie. Bo wypadła mi Rattata, wojownicza mysz.
Niby niepozorna, ale jak mówi opis "nawet gdy śpi, ciągle nasłuchuje". Dodajmy do tego, że może się zalęgnąć "dosłownie wszędzie" i mamy wypisz, wymaluj Zbigniewa Ziobrę uzbrojonego w ustawę antyterrorystyczną.
Później jednak natrafiłem na szefa tego kwartału, Zubata.
Do ataków Zubata należy między innymi zatruty kieł idealny do czystek partyjnych. Jeśli ktoś miałby jeszcze wątpliwości z kim mamy do czynienia, rozwieje je opis tego pokemona, który za dnia przebywa bez ruchu w zaciemnionym miejscu, bo "pali go światło dnia".
Teraz wyjaśnia się, dlaczego te wszystkie zaprzysiężenia i głosowania odbywają się w nocy.
To jest ASZdziennik, ale wszystkie pokemony są prawdziwe. PS. Chciałem też złapać pokemona pod siedzibą Nowoczesnej, ale Ryszard Petru wyjechał.