Reklama.
WTF?
Ryszard Makowski to nie lada instytucja. To jeden z nielicznych satyryków dobrej zmiany, który jest mniej śmieszny od Jana Pietrzaka. I właśnie dostał program w TVP3. Studio Yayo, bo ktoś uznał, że nazwa rodem z lat 90. będzie cool, to 10 minut telewizyjnego biegu rzeźnika. Jeśli dotrwasz do końca, możesz umrzeć z poczuciem, że coś w życiu osiągnąłeś/osiągnęłaś.
I możesz umrzeć przy najbardziej drewnianych żartach od czasu roastu Wojewódzkiego.
I możesz umrzeć przy najbardziej drewnianych żartach od czasu roastu Wojewódzkiego.
Komisja Wenecka
Każdy żart oddany jest słowo w słowo. Zaręczamy, że nic tu nie jest zmyślone.
Dżesika
Prowadzący nie mają budżetu poza tym na scenografię (dobrze wydane pieniądze!) i na siebie. Dlatego muszą odgrywać role. Tu w rozmowie z widzem.
Komorowski
Czy może istnieje żart prawicowy bez Bronisława Komorowskiego? Bez niego nie jest śmiesznie.
Jajcowałem
Powyższy żart jest oczywiście przedni, ale najlepsze i tak jest słowo "jajcowałem". Tego samego użyje Jacek Kurski, gdy go Jarosław Kaczyński zapyta, czy był pełen władz umysłowych decydując o realizacji "Jaya".
Michnik
No i na koniec (to trochę nieprawda, bo 10-minutowy program kończy 3-minutowa piosenka Makowskiego) żart z Adama Michnika, któremu Makowski podłożył głos i zrobił serię żartów, po której wszystkich troje widzów programu na pewno wrócą za tydzień.
Chcesz sam/sama zostać rzeźnikiem? Spisz testament i obejrzyj program.
Chcesz sam/sama zostać rzeźnikiem? Spisz testament i obejrzyj program.