Dramat szefa wegańskiej knajpy. Pracownicy chcą stałego zatrudnienia, a on ma nietolerancję etatów
ASZdziennik
20 czerwca 2016, 13:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 20 czerwca 2016, 13:54
Jak się okazuje, zamieszanie wokół słynnej wegańskiej knajpy w Warszawie nie ma w ogóle podłoża klasowego.
Reklama.
– Nie jestem wyzyskiwaczem, po prostu mam nietolerancję etatów – tłumaczy szef baru, którego pracownicy zażądali etatów i prawa zakładania związków zawodowych.
– Od zawsze głosuję na Partię Razem, jedna z naszych kanapek nazywa się Zandberg, ale pewne rzeczy naprawdę zagrażają mojemu zdrowiu – mówi w rozmowie z ASZdziennikiem i przedstawia zaświadczenie od lekarza.
Rzeczywiście, profesor endokrynologii wyraźnie pisze, że takie słowa jak etat, prawa pracownicze czy urlop macierzyński, powodują u naszego rozmówcy silne reakcje alergiczne. Kilka razy musiało nawet dojść do hospitalizacji.
– Lewicowy sposób myślenia zakłada pochylanie się nad najsłabszym członkiem wspólnoty – tłumaczy szef wegańskiej knajpy. – Moi ludzie muszą zrozumieć, że nie mogę podpisać z nimi umów o pracę. Podobno w papierze jest gluten.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone, ale tak, żeby przypominać sytuację na polskim rynku pracy i w knajpie Krowarzywa. (r)