Dramat ASZdziennika. Napisaliby tekst o Grzegorzu Schetynie, ale nie chcą zabić ruchu na stronie
ASZdziennik
09 maja 2016, 13:40·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 maja 2016, 13:40
Tylko krok dzielił redakcję od tragedii.
Reklama.
– Chętnie napisałbym artykuł o Schetynie albo o kimś z PO, ale gdy tylko o nich pomyślę świat staje się szary i smutny – mówi w rozmowie z Rafałam Madajczakiem Bartek Przybysz, 27–letni redaktor ASZdziennika.
– Spełniłbym życzenie części naszych czytelników, ale nie chcę zabić ruchu na stronie – dodaje.
Niestety, nie tylko druga połowa redakcji ma problem z Platformą Obywatelską.
– Proszę nawet nie wymieniać tej nazwy! – błaga redaktor naczelny. – Niedawno wystarczyło, że napisałem o nich jedno zdanie w brudnopisie, a od razu straciliśmy 200 tys. unikalnych użytkowników. Trzy miesiące się z tego podnosiliśmy.
"Ta partia" – jak mówi się o niej w redakcji – pozostaje jednak na liście życzeń niektórych Czytelników. Których ASZdziennik nie chce zostawić na lodzie.
– Ustalmy zatem pewien kod. Nazwa ta na ASZu już nie padnie, ale kiedykolwiek będziemy pisać o drewnie, to będzie wiadomo, że to o nich – proponują redaktorzy.
To jest ASZdziennik. Przy pisaniu tego tekstu jeden z redaktorów zasnął, drugi pije czwarta kawę, żeby tylko nie zassssssssssssssssssssssssss (b/r)