
Reklama.
– Amerykanie mają u siebie Mount Rushmore, my mamy Giewont Kaczyńskiego – mówi w wywiadzie dla "Tygodnika Podhalańskiego" szef lokalnego koła PiS. – Początkowo chcieliśmy, aby pomnik stanął na Krupówkach, ale wspólnie z radnymi uznaliśmy, że tak wielka osobistość zasługuje na najlepsze miejsce. Pod Krzyżem – dodaje.
Choć w nieoficjalnych rozmowach lokalni politycy przyznają, że gigantyczny Jarosław Kaczyński, jest najprawdopodobniej samowolą budowlaną, jego usunięcie nie jest na razie możliwe.
– Ekipy wyburzające jedna po drugiej odmawiają pomocy. W regionie jest przekonanie, że przez najbliższe lata kamień bohaterowi pomnika z głowy nie spadnie – ujawnia nasz rozmówca.
Podobne nastroje panują wśród mieszkańców Zakopanego.
- Jak stoi, to niech już zostanie. Może więcej Polonii z Chicago przyjedzie – mówi nam właścicielka jednego z pensjonatów. – Tylko żeby trochę mniej w nocy świecił.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty są jeszcze zmyślone. (b)