Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Reklama.
Dramat Andrzeja z Warszawy.
– Wróciłem właśnie z roboczej wizyty w Budapeszcie, ale gdy wszedłem do domu, recepcjonistka dała mi kopertę – mówi w rozmowie z nami bohater naszego artykułu. – Okazało się, że w kopercie przyszło wypowiedzenie mojej umowy o pracę – dodaje smutny.
A wszystko przez owczy pęd rządu PiS, który właśnie zapoczątkował zwolnienia wysoko postawionych urzędników w różnych instytucjach Państwowych.
– To przecież niemożliwe, tak dobry pracownik nie może zostać wyrzucony z dnia na dzień – komentuje zdarzenie Beata Kempa, szefowa KPRM.
– A nawet jeśli, to wypowiedzenie nie mogło u nas zostać wydrukowane. Drukarki w naszej kancelarii od czterech miesięcy odmawiają współpracy – zapewnia w rozmowie z ASZdziennikiem.
Okazuje się, że było to "drobne niedopatrzenie".
– Nawalił nam edytor tekstu, który podkreślił zajmowane stanowisko na czerwono – precyzuje doniesienia jeden z wysoko postawionych urzędników PiS odpowiedzialny za ostatnie masowe zwolnienia.
– Pewnie ktoś pomyślał, że to błąd systemu i stąd całe zamieszanie – dodaje.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, Andrzej z Krakowa zostanie niebawem przywrócony na zajmowane stanowisko.
– Ale tylko do czasu czerwcowych wyborów nowego szefa Prawa i Sprawiedliwości. Potem jego miejsce zajmie nowy Prezydent Wszystkich Polaków, który będzie bezpartyjny – zdradza nam urzędnik PiS, który chce pozostać anonimowy.
Autorem pomysłu jest Dariusz Gacek.
Chcesz podesłać swój genialny pomysł? Wyślij wiadomość na Facebooku, Wykopie, Twitterze lub użyj adresu kontaktowego.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone. (b)