Dramat Andrzeja z Warszawy. Omyłkowo zwolniono go z pracy, gdy rząd zaczął wymianę urzędników
ASZdziennik
18 marca 2016, 16:30·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 18 marca 2016, 16:30
Okazuje się, że dobra zmiana nie oszczędziła też pewnego prawnika z Krakowa.
Reklama.
Dramat Andrzeja z Warszawy.
– Wróciłem właśnie z roboczej wizyty w Budapeszcie, ale gdy wszedłem do domu, recepcjonistka dała mi kopertę – mówi w rozmowie z nami bohater naszego artykułu. – Okazało się, że w kopercie przyszło wypowiedzenie mojej umowy o pracę – dodaje smutny.
A wszystko przez owczy pęd rządu PiS, który właśnie zapoczątkował zwolnienia wysoko postawionych urzędników w różnych instytucjach Państwowych.
– To przecież niemożliwe, tak dobry pracownik nie może zostać wyrzucony z dnia na dzień – komentuje zdarzenie Beata Kempa, szefowa KPRM.
– A nawet jeśli, to wypowiedzenie nie mogło u nas zostać wydrukowane. Drukarki w naszej kancelarii od czterech miesięcy odmawiają współpracy – zapewnia w rozmowie z ASZdziennikiem.
Okazuje się, że było to "drobne niedopatrzenie".
– Nawalił nam edytor tekstu, który podkreślił zajmowane stanowisko na czerwono – precyzuje doniesienia jeden z wysoko postawionych urzędników PiS odpowiedzialny za ostatnie masowe zwolnienia.
– Pewnie ktoś pomyślał, że to błąd systemu i stąd całe zamieszanie – dodaje.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, Andrzej z Krakowa zostanie niebawem przywrócony na zajmowane stanowisko.
– Ale tylko do czasu czerwcowych wyborów nowego szefa Prawa i Sprawiedliwości. Potem jego miejsce zajmie nowy Prezydent Wszystkich Polaków, który będzie bezpartyjny – zdradza nam urzędnik PiS, który chce pozostać anonimowy.