
Reklama.
— Prosimy dziś opozycję o 100 lat spokoju. Potem gwarantuję, że usiądziemy do rozmów w sprawie Trybunału Konstytucyjnego — zaapelował lider PiS w wywiadzie dla radiowej Jedynki.
Jak przekonywał, właśnie stuletni okres to optymalne ramy czasowe dla każdej poważnej ekipy rządowej.
— Umówmy się, ile można osiągnąć przez jedną czy dwie kadencje, szczególnie, gdy ma się ambitny program dla Polski, a nie tylko ciepłą wodę w krainie — stwierdził, dodając, że jego partii nie zależy na samym tylko trwaniu.
— Według naszych szacunków mamy pomysłów dla Polski na jakieś 60-70 lat, a przecież codziennie pojawiają się nowe. Polska już nigdy może nie mieć takiej szansy rozwojowej — ujawnił.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ma oczywiście świadomość, że zaproponowany okres może liderom opozycji wydać się za długi, ale liczy na patriotyzm swoich oponentów.
— Mam już 66 lat, wielu z tych zmian nie doczekam, nie chodzi tu więc o mnie, tylko o Polskę. Za 20 lat oddam to przecież wszystko swoim następcom, a oni za trzy pokolenia być może waszym prawnukom.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia i cytaty są jeszcze zmyślone. (r)