Dramat polskiego turysty. Poleciał do Szwecji, na lotnisku nie dostał ołówka i żółtej torby z IKEI
ASZdziennik
14 stycznia 2016, 14:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 14 stycznia 2016, 14:57
Pierwsza wizyta w Szwecji to nie zawsze miłe spotkanie z rzeczywistością.
Reklama.
– Gdy przekroczyłem próg terminala w Malmö, aby odebrać swoje bagaże, doznałem szoku – mówi nasz Czytelnik Bartek. – Okazało się, że nikt z obsługi nie rozdaje darmowych ołówków i żółtych toreb. Nie ma też hot dogów za 2 korony – dodaje.
– A mówiłam bratu, aby się zbędnie nie ekscytował podczas lektury katalogów – komentuje wydarzenie siostra naszego czytelnika.
– Chciałem zobaczyć te piękne wnętrza z moich ulubionych wydań 2013 i 2014, a ujrzałem jakąś Szwecję – kontynuuje relację nasz rozmówca.
Jak się okazuje, nie tylko nasz bohater doznał rozczarowania. Jak wynika z danych Szwedzkiego Urzędu Statystycznego, problem dotyczy ponad połowy podróżnych, a co dziesiąty nakrywany jest przy próbie demontażu mebli na lotnisku.
To jest podróżny ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały odrobinę (tak tyci–tyci) zmyślone.