Tajemnicze kręgi na lotnisku w Radomiu. Prezydent miasta: Otwieramy się na nowe połączenia
ASZdziennik
12 stycznia 2016, 10:59·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 12 stycznia 2016, 10:59
Jak się okazuje, problemem miejskiego lotniska nie był brak pasażerów, tylko brak właściwych pasów startowych.
Reklama.
Lotnisko w Radomiu nareszcie ożyło. Jak donoszą nasi Czytelnicy, tak wielkiego ruchu na Sadkowie nie było nigdy.
– Zdemontowaliśmy betonowe postumenty, zasadziliśmy całoroczne zboże i wykonaliśmy kręgi, które już raz dowiodły swojej skuteczności w Roswell – zdradza w wywiadzie dla lokalnej gazeta prezydent miasta Radosław Witkowski. – Skoro świat nas nie chciał, postanowiliśmy sięgnąć wyżej – dodał.
– Od momentu otwarcia przebudowanego lotniska na niebie zaczęły pojawiać się dziwne obiekty – mówi nam pan Marian, mieszkaniec dzielnicy położonej przy lotnisku. – Jest to o tyle dziwne, że te samoloty w ogóle nie hałasują – dodaje.
– Proszę pana, a jak ten samolot podchodzi do lądowania to świeci jak słońce – komentuje sprawę inny mieszkaniec miasta.
Co prawda, ruch odbywa się na razie głównie do Radomia, ale władze miasta poinformowały, że z wylotów skorzystało już kilkuset mieszkańców.
– Niestety, nie znamy destynacji – słyszymy w ratuszu. – Żaden z nich nie pamięta, gdzie był.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia są jeszcze zmyślone.