Fot. Northfoto / Shutterstock, Materiały promocyjne
REKLAMA
– Poczułem, że już dorosłem do pewnych spraw, dlatego uznałem, że pora zacząć słuchać życiowej muzyki – mówi się ASZdziennikowi Patryk, jedna z ofiar twórczości Thoma Yorke. – Wieczorem odsłuchałem "OK Computer" i "Kid A", po czym położyłem się spać. Następnego dnia rano obudziłem się w innym świecie – dodaje.
Jak się dowiedzieliśmy, nazajutrz po przyjściu do szkoły uczeń otrzymał świadectwo maturalne i dyplom ukończenia pięcioletnich studiów magisterskich na ASP.
– To polonistka zauważyła, że uczeń jak na swój wiek zaczął zachowywać się zbyt poważnie – relacjonuje nam bieg wydarzeń szkolna pedagog. – Przy okazji pracy domowej dotyczącej popkultury napisał trzydzieści sześć utworów o przemijaniu i chciał je zaprezentować na szkolnej dyskotece. Mówił, że wszystko jest z nim w jak najlepszym porządku – dodaje.
Filozoficzne wywody o sztuce współczesnej sprawiły, że uczeń otrzymał propozycję zatrudnienia w Narodowym Centrum Kultury. Jednak jak dowiedział się ASZdziennik, po rozmowie kwalifikacyjnej świeżo upieczony magister ASP otrzymał pismo z ZUSu, w którym został poinformowany, że przechodzi właśnie na emeryturę.
– To wszystko wydarzyło się tak nagle. Nie wiem jak żyć. Ogarnęła mnie chandra, stałem się zgorzkniały, chcę kompletnie zniknąć. Stałem się dziwadłem i chcę nagrać cover piosenki do Bonda– mówi nam załamany Patryk.
Dramatyzmu sytuacji dodaje fakt, że co prawda istnieje panaceum na zbyt szybkie dojrzewanie spowodowane twórczością Radiohead, ale nie jest pozbawione ryzyka.
Lekarze ostrzegają, że jednym ze skutków terapii Coldplayem może być chęć nagrania duetu z Rihanną.
To jest muzyczny ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały prawdopodobnie zmyślone.