Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
– Dziwne. Chcieliśmy normalnie podyskutować z opozycją o nowelizacji ustawy o TK, a żaden ich wniosek nie został przyjęty – mówi nam lekko poirytowany senator z ramienia PiS. – Myślałem, że chociaż senatorowie z PO zdecydują się na debatę, a tu proszę, znowu stchórzyli – dodaje zirytowany.
– My nasze wnioski złożyliśmy. To znaczy, mieliśmy je w wersji elektronicznej, więc poprosiliśmy senat o ich wydruk – komentuje sprawę jeden z senatorów PO. – I faktycznie, pomimo, że zaznaczyliśmy, że mają iść "do drukarki", to zaraz po wydrukowaniu trafiły "do niszczarki".
Jak się okazało, tym razem zawiniła technologia.
– Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że słowa wszystkich senatorów są przeinaczane z powodu wady fabrycznej systemu nagłaśniającego. – mówi nam rzecznik senatu. – To nie pierwszy taki przypadek. Znana jest historia z poprzedniej kadencji, że jeden z senatorów mówił przychylnie o in vitro, a z głośników dało się usłyszeć "tą ustawą otwieramy piekielne wrota".
Jak udało się ustalić ASZdziennikowi, serwisanci, którzy przybyli naprawić sprzęt, przestali się ze sobą dogadywać w momencie przekroczenia progu senatu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty są jeszcze zmyślone.