
Reklama.
Scenariusz był prosty, odziedziczony jeszcze po Bronisławie Komorowskim: recytacje sarmackiej poezji, oglądanie "Potopu" i wybory mistera wąsów.
Dlaczego zatem skończyło się imprezą, której koszty pochłonęły cały przyszłoroczny budżet programu 500 zł na dziecko?
Dlaczego zatem skończyło się imprezą, której koszty pochłonęły cały przyszłoroczny budżet programu 500 zł na dziecko?
– Zaczęło się od tego, że sącząc malinówkę z zapasów Bronisława Komorowskiego na stronie Sotheby's znaleźliśmy aukcję z "Gęsiarką" – wspomina polityk, który był na przyjęciu. – Zaczęły się żarty i przekomarzania, że Andrzej bez Jarka nic nie może i na pewno nie kupi. No i kupił.
Jak to z alkozakupami bywa, na tym się nie skończyło. Na liście zakupów z tej nocy znalazło się między innymi 50 Black Hawków z programem offsetowym, ropociągi w Kazachstananie i żyrandole wysadzane kryształami Svarovskiego.
– Drzwi się praktycznie nie zamykały. Mieliśmy tu całe procesje kurierów – mówi ASZdziennikowi osoba z obsługi Pałacu Prezydenckiego.
– Kto wie, czym by się te zakupowe andrzejki skończyły, gdyby Jarosław Kaczyńskie nie przyszedł o 22 i nie kazał prezydentowi iść do domu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.