Płać albo giń. Polski muzyk nagrał oddychanie, ZAiKS chce pobierać opłaty za "odgłos oddechu"
ASZdziennik
19 listopada 2015, 13:04·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 19 listopada 2015, 13:04
Prawa autorskie to świętość. Zaraz się wszyscy o tym przekonamy.
Reklama.
Uważajcie, co nagrywacie. Znany polski muzyk przypadkiem nagrał swój oddech, ZAiKS zarejestrował mu prawa autorskie do odgłosu wdechu.
– To miało być tylko demo dla wytwórni płytowej – żali się ASZdziennikowi. – Dwa dni później podpisałem kontrakt. Nie wiedziałem, że na albumie znajdzie się dziesięciosekundowy przerywnik z odgłosami oddychania – dodaje wstrząśnięty.
– Przyznaliśmy wyłączne prawa autorskie na utwór pt. "Inhale/Exhale" właśnie temu Panu – komentuje sprawę w wywiadzie rzecznik ZAiKS.
– Chcemy zmienić licencję utworu na Creative Commons, jednak prawnicy ZAiKSu nie chcą z nami rozmawiać i mówią, że mają już 36 milionów naruszeń prawa autorskiego w Polsce, a liczba ta może wzrosnąć do 7 miliardów na całym świecie – komentuje sprawę manager artysty.
Cała sytuacja stała się szybko precedensem na skalę światową. Głos zabrał nawet Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon:
– To sytuacja, z którą się jeszcze nie spotkaliśmy. Wygląda na to, że po raz pierwszy w historii ludzkości mamy do czynienia z podatkiem od oddychania – mówił zrezygnowany na wczorajszej konferencji prasowej – Zgromadzenie Ogólne ONZ już pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.
– A ponoć jeszcze nie policzyli zwierząt – dodaje ironicznie manager.
To jest ASZdziennik. Wszystkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.