Fot. TaraPatta / Shutterstock.com
Reklama.
– Zwiastowana przez krwawy księżyc Apokalipsa jednak nadeszła. 38 milionów Polaków właśnie zaczęło poniedziałek – krzyczą nagłówki mediów na całym świecie.
– Oczywiście czytałem ten fragment Księgi Joela, w którym mówi, że "Słońce obróci się w ciemność, a księżyc w krew, gdy przyjdzie dzień Pański wielki a straszny", ale robiłem to dla beki i mnie okrutnie pokarało, bo nawet nie pożegnałem się z rodziną – lamentuje Grzegorz, który w poniedziałek ma cztery spotkania sprzedażowe i trzy niespodziewane "fakapy" do ogarnięcia.
– Ja p..., to się nie dzieje – napisała na Facebooku Maria, która utknęła w poniedziałkowym korku z dziećmi i już wie, że spóźni się dziś na wszystko. – Tyle spraw niedokończonych, przepraszam każdego, którego kiedykolwiek skrzywdziłam.
Takich "dramatów dni ostatnich" trudno nawet dziś zliczyć. Od szoku porannego wstawania, przez stan konta po weekendzie czy telefony od rodziny obrażonej zapomnianymi urodzinami babci. A to tylko mikroskopijny fragment piekła, w którym po dwóch dniach beztroski stał się udziałem milionów Polaków.
Ale nie wszystkich. Jak dowiaduje się ASZdziennik, apokalipsa cudownym zrządzeniem losu, nie dotknęła jednej grupy społecznej.
– Jaki poniedziałek apokalipsy? – dziwi się Krystian, student trzeciego roku dziennikarstwa. – My weekend kończymy w czwartek, ale tylko dlatego, że w piątek zaczyna się nowy.
To jest ASZdziennik, ale żadne wydarzenia nie zostały zmyślone.