Bywalcy Narodowego kontra mieszkańcy Saskiej Kępy. "Ich narzekanie na hałas zagłusza nasz doping"
ASZdziennik
08 września 2015, 11:34·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 września 2015, 11:34
Po raz kolejny dała o sobie znać trudna kohabitacja kibiców i sąsiadów narodowej areny.
Reklama.
– Mamy dość, na Stadionie Narodowym nie da się oglądać już oglądać meczów. Nasz doping jest coraz częściej zagłuszany przez narzekania mieszkańców Saskiej Kępy na hałas – piszą bywalcy Narodowego w apelu do władz Warszawy.
Potwierdzają to słowa kibiców, którzy w poniedziałek wieczorem oglądali na żywo mecz Polska-Gibraltar.
– W pierwszej połowie było jeszcze znośnie, ale w drugiej, kiedy padały kolejne bramki, zamiast naszego aplauzu było słychać przede wszystkim jęki dezaprobaty zza stadionu – napisał Mariusz na Facebooku.
Podobnie było na niedawnym koncercie AC/DC.
– Każdemu uderzeniu dzwona w "Hell's Bells" towarzyszyły narzekania, a to że jutro do pracy, a to, że głośno, a to, że za Malcolma było ciszej – wspomina Kamil, który także podpisał się pod apelem do stołecznego ratusza.
Biuro prezydent Warszawy potwierdza wpłynięcie pisma, ale nie zamierza wypowiadać się przed zbadaniem sprawy. Tyle oficjalnie. Nieoficjalnie mówi się o rozpisaniu przetargu na budowę 40-tysięcznego stadionu za miastem, gdzie mieszkańcy Saskiej Kępy mogliby narzekać bez uprzykrzania kibicom życia.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.