Fot. hxdbzxy / Shutterstock.com
Reklama.
– Dziesiątki ludzi utknęło na ponad dwie godziny na schodach ruchomych w jednym ze stołecznych centrów handlowych po tym, jak z powodu upałów w budynku padło zasilanie – dowiaduje się ASZdziennik.
Pierwsi do akcji ratunkowej przystąpili pracownicy centrum, którzy z jednej strony zajęli się dostarczaniem wody i jedzenia, z drugiej reagowali na pojawiające się na bieżąco potrzeby przestraszonych klienktów.
– Gdyby hostessa nie podeszła do mnie i nie przytrzymała toreb, nie miałabym wolnej ręki, żeby zadzwonić do męża – wspomina pani Beata.
– Nie wiem, co bym zrobił bez miłego pana z marketu elektronicznego. Gdyby nie jego latarka w telefonie, nie mógłbym dobrze doświetlić selfie, którym wezwałem pomoc – dodaje Mateusz.
W momencie zamykania tekstu kończyła się już regularna akcja ratunkowa z udziałem straży pożarnej.
– Szczęśliwie nikt nie ucierpiał – mówi nam dowódca akcji. - Właśnie odstawiamy ostatnie osoby do food courtu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor pomysłu: @lchemperek i jak się dowiaduję po publikacji, także Ameryka w 2010 roku. Za bardzo jednak jestem przywiązany do puenty, żeby tekst kasować;)
Chcesz podesłać swój (ale SWÓJ!) genialny pomysł? Wyślij wiadomość na Facebooku lub użyj adresu kontaktowego.