Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
– Jeden ze znanych posłów stracił prawo jazdy w hotelu sejmowym po tym, jak na odcinku kilkudziesięciu metrów drogi z recepcji na pierwsze piętro zarobił 48 punktów karnych – dowiaduje się ASZdziennik.
Choć brzmi to nieprawdopodobnie, policjanci szybko ustalili rzeczywisty przebieg wypadków.
Zaczęło się, jak tylko polityk przekroczył próg hotelu. Jak wynika z notatki służbowej, jaką sporządzili funkcjonariusze, poseł m.in. zalegał na poboczu, korzystał z dróg niedostępnych dla pieszych, zawracał stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu, o wymuszaniu pierwszeństwa i wyprzedzaniu na trzeciego nie wspominając.
Tyle jeśli chodzi o "normalne" wykroczenia. Notatka wspomina też o "używaniu tylnych świateł przeciwmgłowych przy normalnej przejrzystości powietrza" oraz... przebieganiu przez torowisko, którego elementy z niewiadomych przyczyn poseł holował do pokoju, za co też został ukarany, bo nie miał uprawnień.
Gdyby nie feralne tory, być może w ogóle nie byłoby sprawy. Pech chciał jednak, że transportujący torowisko poseł zderzył się z kolegą z innego klubu toczącym do pokoju dwumetrowe łożysko kulkowe.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, uczestnicy stłuczki sami wezwali policję na miejsce, ponieważ żaden z nich nie chciał wziąć winy na siebie.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.