
REKLAMA
Conan O'Brien zajrzał bowiem do domu George'a R.R. Martina, żeby sprawdzić, jak idzie praca nad następnym tomem sagi. Tu mógłbym się jeszcze sztucznie nakręcać, ale wystarczą liczby: 1:11 i 1:57.
Choć [SPOILER ALERT] w filmie nie zagrał sam pisarz, zdarza mu się pokazać mniej mroczną stronę. Oczywiście, jak na niego. Kluczowy moment od 13:55.
Na szczęście nie zawsze na ASZdzienniku przegrywam z humorem dotyczącym George'a R.R. Martina. Który, jak się okazuje, ma też i skłonność do sucharów.
Poniżej dwa teksty ASZa, które przebijają ostatni żart mistrza.
Nie, żeby było jakoś szczególnie trudno, ale to zawsze coś.