Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta, Kuba Atys / Agencja Gazeta
Reklama.
– Prezydent przez drugą turą zapuści wąsy. Dysponujemy analizą, która dowodzi, że to z zarostem osiągał największe polityczne sukcesy – dowiaduje się ASZdziennik od jednego ze sztabowców głowy państwa.
I rzeczywiście. Za każdym razem, kiedy zostawał posłem od 1991 do 2007 roku robił to z charakterystycznym wąsem pod nosem. Podobnie było, kiedy w 2000 dostał nominację na ministra obrony narodowej czy Marszałka Sejmu siedem lat później.
Co jednak najważniejsze – dowodzą autorzy analizy – to wąsaty Bronisław Komorowski pokonał ogolonego Jarosława Kaczyńskiego w 2010 roku.
– Analogii, że to prawda nie musimy szukać w czasach biblijnych, choć i takie by się znalazły - mówi nasze źródło w sztabie. – Wystarczy przypomnieć przypadek prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego, który po 16 latach "wąsatych" rządów w mieście przegrał wybory już jako człowiek pozbawiony zarostu.
Choć pomysł jest genialny w swojej prostocie, wrogiem prezydenta jest czas. Nie jest bowiem pewne czy w tydzień – a po drodze są przecież dwie debaty – uda mu się odtworzyć zwycięski zarost z 2010 roku.
Autor pomysłu: Peter Blumenstein. Współautor: Aleksander Bucholski
Chcesz podesłać swój genialny pomysł? Wyślij wiadomość na Facebooku lub użyj adresu kontaktowego.